Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 28 sierpnia 2011

Te nasze spotkania...


Wczoraj przyjechała do nie rodzina, było fajnie mieliśmy grila itd...
poszłam z moja 5 letnią i półtora roczną kuzynką oraz kuzynem.
Na boisku byli tez moi koledzy i koleżanki grali w piłkę nożną, gdy podeszłam z młodszą kuzynką coś się zapytać coś moich koleżanek to śmiali sie ze mnie, czułam sie idiotycznie, gdy się tak na mię patrzyli... ale potem siedziałam z moją rodzinką domu.
Ale dziś trochę było mi smutno bo moje koleżanki nie chciały ze mną przebywać ale moja koleżanka Milena zadzwoniła do mnie z pytaniem co robię i czy mogłabym się z nią spotkać.
Gdy poszłam do niej siedziałyśmy i gadałyśmy sobie...
potem zadzwoniły koleżanki Ola i Dora żeby po nie wyjść
bo idziemy na boisko. Gdy byłyśmy na boisku grałyśmy w tenisa i śmiałyśmy się było fajnie ale....
Właśnie zawsze musi być jakieś ale.
Gdy odprowadzałyśmy koleżanki do domu Bartek wrzucił Oli,
jaszczurkę do koszyczka przy rowerze i nie chciał jej wyciągnąć,
musiałam ją wyciągnąć. Kiedy wracałyśmy zatrzymałyśmy się,
koło Pauliny domu rozmawiałyśmy o różnych sprawach itd..
Wracałam potem z koleżanką późno do domu najadłyśmy,
się strachu jak nigdy. I tak miną mi kolejny dzień.......

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz